Mark POV.
Ethan jest moim osobistym cudem. Spotkać Męską Omegę w sklepie mojego ojca - od tak sobie, robiącą zakupy - to cud! Oczywistym jest, iż nie mógł pochodzić stąd - wiedziałbym o tym już dawno temu. Wszyscy by wiedzieli! Wiadomo, że Omegi to nic nowego w naszym świecie - jest ich wiele. Jednak jeśli mówimy o Męskiej Omedze, każdy wie, że są one rzadko spotykane. Tak rzadko, iż mówi się o nich tylko w książkach z których uczymy się wszystkiego o naszej rasie i pochodzeniu. Wiem to, gdyż sam musiałem przeczytać ich wiele ze względów oczywistych. Jako przyszły przywódca muszę mieć ważne informacje o naszym świecie w małym palcu. Pamiętam, że czytałem książkę opisującą jedynie Omegi. Co najdziwniejsze, przedstawiane są normalnie, czyli nic czego nie nauczylibyśmy się od mam. Gdy zaczął się temat Męskiej Omegi nie kończył się on tylko na jednym temacie - było bowiem kilka dogłębnie opisujących szczegółów. Na przykład; jak rozpoznać takiego osobnika. Jak silny jest jego zapach. Czym różni się od zwykłych Omeg.
Najważniejszą ze wszystkich informacji jakie zgromadzono, to jaką rzadkością są tacy chłopcy. Ostatnią Męską Omegę widziano z jakieś dwa-trzy wieki temu. Żaden chłopak jednak nie dożywał 20 roku życia. Nie dlatego, iż byli chorzy czy słabi. Po prostu, ich zapach, i to jak działały na Alfy przysparzało im dużo kłopotów. Alfy zaczynały wariować i walczyć o prawo do Omegi, a co za tym idzie, rodziły się zamieszki. W tamtych czasach to było niedopuszczalne, tym bardziej z powodu jednej istoty. Jednak to nie było głównym powodem śmierci takiego chłopca. Były to samobójstwa, lub - co doprowadza mnie o mdłości - śmierć z wycieńczenia, gdyż Alfa która dopadła chłopca... Reszty możecie się domyśleć.
Kiedyś pytałem się taty, czy one naprawdę istnieją? Nie zaprzeczył tylko bardziej mnie umocnił w tym, iż są tacy chłopcy. Nie obiecał mi jednak, że spotka taką Omegę. Miałem nadzieje, że kiedyś natrafię na takiego chłopca. Przyrzekłem sobie, że nie dopuszczę do tego, by coś mu się stało - żeby ktoś go skrzywdził. Tym bardziej nie zazna bólu z moje strony. Prędzej wyrwę sobie męskość niż pozwolę, aby moje dzikie instynkty wzięły nade mną władzę.
Żyłem własnym życiem nie zapominając jednak, że takie Omegi istnieją. Straciłem tylko nadzieje na to, że kiedykolwiek taki chłopiec się pojawi. Teraz mam tą Omegę przed sobą, mogłem ją poczuć, nawet rozmawiać z nią. Czułem się jak nastolatka, która spotkała swojego idola na żywo.
Zachowałem twarz mimo tego, że nie było mi łatwo, gdyż on nie był obojętny - mogłem wyraźnie usłyszeć jak szybko bije mu serduszko. Dałem jednak radę powstrzymać wilcze zapędy. Poza tym z jego twarzy można wiele wyczytać, jeśli dobrze się skupisz. Wyczułem jednak, że jego zapach jest w połowie zakryty. Mgła (preparat ukrywający zapach wilka, utrudniający zidentyfikowanie jego rangi). Zapach jednak jest imponująco intensywny, nawet będąc przytłumiony przez mgłę, którą na pewno wcisnęła mu jego ciotka dodając ją do perfum, czy mydła. Intensywny zapach jednak jest zakryty. Oznacza to, że jest młody. Z pewnością jest jeszcze szczeniakiem. To - i świadomość, że jesteśmy w miejscu publicznym - utrzymało moje zapędy w miejscu. Prawo nie pozwala na zbliżenie się do Omegi w sposób fizyczny jeśli nie jest ona pełnoletnia. Omega jest gotowa na kontakt fizyczny z Alfą dopiero, gdy przejdzie pierwszą przemianę, a co za tym idzie - Gorączkę. Rzadko się zdarza, by któraś przechodziła ją przed przemianą, która ma miejsce podczas pierwszej pełni zaraz po ukończeniu 18 roku życia.
Miałem właśnie przekonać do siebie ten mały cud, gdy nagle wtrąciła się ta mała wiedźma. Najbardziej mnie zdziwiła wiadomość, że to jego kuzynka. Słyszałem, że mała jędza coś do mnie wykrzykuje jednak wciąż wgapiam się w mój mały cud stojący teraz obok niej. Wiem, że to dziwne, ale byłem cholernie zazdrosny. Gdyby nie zdrowy rozsądek już dawno bym go zabrał z dala od wszystkich, aby był tylko mój... Cholera, on jest jeszcze szczeniakiem. Co będzie, gdy przejdzie przemianę?
Odpowiedziałem Lei złośliwym tekstem. Dalej coś tam gderała, jednak nie pamiętam co. Wyłączyłem się na dźwięk głosu chłopaka. Muszę się opanować. Rozum wrócił mi dopiero w momencie, gdy zniknął w przebieralni. Wtedy też wiedźma znów się odezwała.
- Nie myśl sobie, że Ethan kiedykolwiek będzie z tobą, chociażby, rozmawiał. Rozumiesz, czy mam ci to przeliterować? - Syczy w moją stronę wściekła jak osa.
- Co cię ugryzło? Przecież tylko rozmawialiśmy. To ty zaczęłaś się wydzierać. Powinienem cię wyrzucić, ale znaj moją łaskę wiedźmo. - Wzruszam ramionami z kpiącym uśmiechem. Mój głos ociekał jadem.
Nie lubię tej małej suki i jej równie sukowatej matki. Dlaczego mój chłopczyk jest spokrewniony z dwiema największymi wiedźmami w mieście?
- Ja nie żartuje, on jest inny... - Wtrąciłem się z prychnięciem - Do tego sam doszedłem. Czuć go nawet przez mgłę. W dodatku, jest szczeniakiem prawda? - Trochę zrzedła jej mina, gdy to powiedziałem. Byłem spokojny. Wiedziałem, że mam racje.
- Tak. To nie wszystko. Jest coś jeszcze dlatego, mam nadzieje, że weźmiesz to pod uwagę i zostawisz go w spokoju. Przynajmniej do czasu, aż sam się dowie... - Przerwałem jej zdezorientowany. - O czym ty pieprzysz, Lei? - Warczę w jej stronę widząc jej minę.
Na chwilę zapadła cisza. Jeszcze nie widziałem tak skruszonej Leili Wolfalou. Zawsze chodzi z podniesioną głową ubliżając mi na każdym kroku, gdy inni boją się choćby mnie poprawić w czymkolwiek. Gdyby nie to co powiedziała w tej chwili, chełpił bym się tym, że była taka skruszona przy mnie.
- Bo... Ten... No... On nie wie, kim jest. Nie wie... Nie wie, że jest czymś więcej, niż człowiekiem. - Wyznała spokojnie mając przygnębioną minę.
- Czekaj, nie nadążam... Chcesz powiedzieć, że on nie wie, iż jest Zmiennym? - Przytaknęła na moje pytanie spuszczając głowę w dół
W pierwszej chwili wybuchłem śmiechem. Myślałem, że mnie wkręca, ale widząc jej minę wyrażającą powagę przestałem się śmiać. Zacząłem być zły. Ona i jej matka dobrze wiedzą, że to wbrew prawu wprowadzać do naszego miasta obcych, nie mającej pojęcie o istnieniu naszej rasy. Nie mówiąc już o tym, iż mój ojciec nie został poinformowany o nowym mieszkańcu. Będą miały cholerne kłopoty. Chłopak będzie przerażony, gdy się dowie. Już nawet nie liczy się fakt, że nic nie wie o naszej rasie. Martwię się tym jak zareaguje, gdy dowie się, że jest jednym z nas. Dodatkowo, nie jest zwykłym Zmiennym, a Męską Omegą - wielkim odkryciem i rzadkością. Nie wyobrażam sobie jego reakcji, gdy w czasie pierwszej pełni, po ukończeniu odpowiedniego wieku, przejdzie przemianę. Coś czuję, że ten dzień nastąpi niedługo.
- Kiedy? - Zadałem pytanie. Tylko tyle zdołałem wydusić z siebie zaciskając zęby.
Dobrze wiedziała o co mi chodzi, od razu odpowiadając ze spuszczoną głową. - Niecałe pięć dni do urodzin. - Szepta ledwo słyszalnie.
- Wiesz dobrze, że będę musiał zawiadomić o tym ojca? - mówię, próbując utrzymać nerwy na wodzy.
- Miałam nadzieję, że... - Nie dałem jej dokończyć. - Ach tak? To źle myliłaś. - Po tych słowach skierowałem się w stronę wyjścia ze sklepu, kipiąc ze złości nie zwracając uwagi na nawoływanie z jej strony. Liczyło się to, by ojciec wreszcie postawił się tej starej jędzy.
Czy ona do reszty zwariowała? Uświadomiłem sobie jednak, że postaram się, by nic złego nie spotkało mojego malucha.
Cholera, chyba się zakochałem.
*•°
Ethan POV.
Siedzę właśnie w pokoju analizując wszystko co się dzisiaj wydarzyło; Zakupy z kuzynką i jej kumpelami. Przystojny nieznajomy na którego się natknąłem. Leila krzycząca na owego nieznajomego. To dziwne, ale nie mogę przestać myśleć o przystojnym nieznajomym. Jego obraz utkwił mi w pamięci.
Dlaczego ktoś taki jak on miałby się mną zainteresować? Chciał ze mną rozmawiać z własnej woli, jednak po dzisiejszym zdarzeniu z udziałem mojej kuzynki z pewnością już się do mnie nie odezwie. Nie miałem pojęcia co jej strzeliło do głowy. Gdy chciałem się zapytać o co jej chodziło nie odezwała się ani słowem. Całą drogę powrotną milczał. Będąc już w domu od razu zamknęła się w pokoju. Czułem, że coś jest nie tak.
Chciałem sięgnąć po telefon, by posłuchać piosenek, jednak zamarłem odkrywając, że nie było go w mojej kieszeni. Przeszukałem cały pokój i nic. Nie szukałem dalej, gdyż wiedziałem, że zgubiłem go w sklepie z odzieżą damsko-męską.
*•°
Jest godzina 17:47, a ja stoję przed zamkniętym sklepem. Cholera, gorzej już być nie może!?
Nie mogłem się bardziej mylić.
Usłyszałem jak ktoś chrząka za mną. - Znów się widzimy skarbie. Nawet nie wiesz jak się cieszę. - Wyszeptał do mojego ucha przystojny nieznajomy.
Ten o którym nie mogę przestać myśleć właśnie stoi za mną - bardzo, bardzo blisko. Poczułem, jak ciarki przebiegają przez mój kręgosłup na dźwięk jego głosu. Czułem, że coś dziwnego rodzi się w moim brzuchu. Było coś jeszcze.
Nagle zrobiło mi się ciepło i zimno jednocześnie. W spodniach poczułam wilgoć jednak miałem to gdzieś, gdyż mój instynkt zapanował nad moim umysłem. Nie wiedziałem co robię. Byłem sobą, jednocześnie nie byłem sobą - to właśnie się ze mną działo. Jednak co stało się chwile, po tym, było czymś czego się po sobie nie spodziewałem.
Jak w transie, obróciłem się będąc z nieznajomym twarzą w twarz. Oczy zaczęły mnie piec. Stojąc na palcach splotłem ręce za jego karkiem i... Pocałowałem go nieśmiało, lecz stanowczo.
Działałem jak w amoku.
Chciałem pozbyć się przejmującej pustki, która sprawiała, że traciłem zmysły. Pustka ta sprawiała mi ból w oczekiwaniu na spełnienie.
To coś najgorszego, a zarazem najlepszego co przytrafiło mi się w życiu...
C.d.n...
Comments (0)
See all