Poniedziałkowy poranek był dla Grzegorza szczególnie trudny. Nie chciał iść do szkoły, ale wiedział, że musi. Miał nadzieję, że okaleczanie zadziała i uda mu się jakoś wytrzymać w szkole. W przeciwnym wypadku ten dzień skończyłby się tak samo, jak ostatnim razem.
Tego dnia nie było pierwszej lekcji, więc chłopak miał jeszcze chwilę, żeby się zebrać i pójść do szkoły.
Jak dotarł przed budynek miał tylko jedno życzenie - żeby wszyscy już zapomnieli o jego orientacji.
Kiedy tylko wszedł do szkoły, przekonał się, że jego oczekiwania się nie spełniły. Nękanie nie ustawało, a nawet stawało się jeszcze gorsze. Kiedy chłopak słyszał te wszystkie złe rzeczy jego złość i jednocześnie smutek rosły. Szybko udał się pod salę, w której miał pierwsze zajęcia i potajemnie wyciągnął z kieszeni igłę, którą znalazł w swoim domu. Założył ręce na siebie, a następnie trzymając prawą dłonią igłę, zaczął ją sobie lekko wbijać w kilka miejsc w okolicach nadgarstka lewej ręki. Robił to tak, aby nikt nie zauważył, że się okalecza, a zarazem, żeby nikt nie zauważył blizn po tym.
Kiedy tak robił, nareszcie udało mu się skupić na czymś innym niż otaczający go heit. Jego metoda się sprawdzała. W taki sposób udało mu się wytrzymać poniedziałek.
We wtorek było podobnie, chociaż było trochę ciężej. Osoby, które mu dokuczały były jeszcze bardziej chamskie. Mimo to Grzegorz jakoś to wytrzymał.
W tym samym czasie Matylda starała się unikać Grzegorza. Nie chciała widzieć jego cierpienia, które doświadczał przez nękanie. Jednocześnie bała się, że Grzegorz dowie się o tym, że to przez nią wszyscy się dowiedzieli o jego orientacji i ją znienawidzi. Z tego powodu nie przyszła do szkoły ani w zeszłym tygodniu, ani w tym. Miała zamiar jak najdłużej unikać szkoły. W tym celu udało jej się jakoś przekonać rodziców, że jest chora.
Wróćmy do Grzegorza...
Kiedy w środę poszedł do szkoły, obawiał się tylko jednego - zajęć wychowania fizycznego. Tego dnia miał je na siódmej, czyli ostatniej lekcji. Ostatnim razem, kiedy pojawił się na tych zajęciach, po raz pierwszy zetknął się z nękaniem w szkole. Miał nadzieję, że tym razem uda mu się przetrwać te zajęcia. Wiedział też, że podczas ćwiczeń będzie mu trudno się okaleczać, więc będzie wyjątkowo trudno wytrzymać. Dlatego miał zamiar zwolnić się z tej lekcji pod pretekstem choroby. O dziwo - udało mu się. Wuefista kazał mu siedzieć przez całą lekcję w szatni.
Kiedy chłopak wszedł do przebieralni, usiadł w rogu i nawet się nie przebierał. Kiedy inni widzieli jak chłopak po prostu siedzi i się patrzy, jak oni się przebierają, zaczęli mówić „Przyszedł się popatrzeć", „Nie chce mu się ćwiczyć, to niech nie przychodzi, a nie będzie się na nas gapił" i inne tego typu sformułowania. Chłopak oczywiście przez ten cały czas wbijał sobie tę małą igłę w swoją rękę, tak jak robił podczas wszystkich innych zajęć.
Kiedy wszyscy już wyszli z szatni, przestał to robić. Miał już tyle małych, wręcz niewidocznych dziurek na ręce, że czuł ogromny ból przy najmniejszym dotknięciu tej ręki. Nie miał zamiaru na stałe przestawać się okaleczać, ale starał się ograniczyć ten ból, jeżeli to nie było konieczne.
Po lekcji WF-u, kiedy wszyscy wrócili już do szatni, chłopak od razu wyszedł z niej, aby nie przebywać z resztą chłopaków z jego klasy i po to, żeby nie słyszeć tych chamskich komentarzy. Za nim wyszło dwóch chłopaków z jego klasy. Był to Erik i jego najlepszy przyjaciel - Hubert. Kiedy jeszcze byli na korytarzu prowadzącym z szatni do wyjścia Hubert zawołał do Grzegorza:
- Ej ty, pedale!
Grzegorz nie reagował. Wtedy Hubert podbiegł do niego i go lekko popchnął, aby zwrócić jego uwagę. Grzegorz się zatrzymał i obrócił w ich kierunku.
- Mówię do ciebie — kontynuował Hubert. - Masz jutro nie przychodzić do szkoły. Drażnisz mnie.
- Spierdalaj — odpowiedział cicho Grzegorz, po czym poszedł dalej.
Wtedy Hubert jeszcze raz pchnął Grzegorza, tym razem tak mocno, że chłopak się przewrócił. Kiedy Grzegorz już leżał Hubert, powiedział do niego rozzłoszczonym tonem „Nie odzywaj się tak do mnie". Następnie chłopak zamachnął się i miał już go uderzyć.
W tamtej chwili za Hubertem pojawił się Felix, który akurat wracał z treningu. Złapał Huberta i odciągnął go od Grzegorza, zanim ten zdążył go uderzyć.
- Kazał ci spadać — powiedział Felix, kiwając głową w stronę wyjścia.
Po tym Erik i Hubert szybko odeszli. Felix podał rękę do dalej leżącego Grzegorza i powiedział „wstawaj". Chłopak złapał jego rękę i wstał.
- Dzię... Dzięki wydukał Grzegorz.
- Nic ci nie jest?
- Wszystko... wszystko w porządku.
- Na pewno?
- Tak... Dzięki.
Po tych słowach Grzegorz szybko odszedł i wrócił do domu. Około godziny później dostał nową wiadomość na Mess4U.
Była ona od... Feliksa. Napisał on:
- „Na pewno wszystko w porządku?".
Na to chłopak odpowiedział:
- „Tak, raczej tak. Dzięki, że byłeś 😊".
- „Jak by się coś działo albo chciałbyś pogadać, to napisz, ok?".
- „ok".
Mimo że to było kilka wiadomości, Grzegorzowi bardzo przyjemnie się je pisało i czytało, w takim stopniu, że chciał to robić jak najdłużej. Poczuł takie dziwne uczucie. Jakby motyle w brzuchu? Grzegorz wtedy jeszcze nie wiedział, co to było za uczucie. Myślał o tym do końca dnia.
Kiedy już zasypiał, pomyślał sobie, że może powinien porozmawiać o tym nękaniu z Feliksem. Postanowił sobie, że napisze do niego następnego dnia. Z tą myślą chłopak zasnął.
Mess4U — popularny komunikator do rozmów i prowadzenia czatów tekstowych (skrót od Messages For You).
Feliks staje w obronie Grzegorza. Tak zaczyna się ich znajomość.
Jeżeli ty lub ktoś w twojego otoczenia ma objawy depresyjne lub się samookalecza, zasięgnij odpowiedniej pomocy u psychologa lub innego źródła wsparcia psychicznego.
Problemów psychicznych nie można lekceważyć, gdyż nieleczone mogą prowadzić do pogorszenia samopoczucia, uszczerbków na zdrowiu, a nawet do śmierci.
Kiedy nastoletni Grzegorz rozpoczyna naukę w liceum, stawia sobie 1 cel — przetrwać szkołę, bez angażowania się w żadne relacje z innymi. Plany się jednak komplikują, kiedy wszyscy w szkole dowiadują się o jego orientacji. Gnębiony w szkole chłopak załamuje się i myśli, że jego życie nie ma już sensu, ale pojawia się iskra nadziei.
Loveway to historia o wielkiej miłości, odwadze i uszanowaniu innych. Ale życie nie zawsze jest takie proste, prawda? Książka opowiada również o ciężkich chwilach, których można doświadczyć przez jeden głupi błąd, o nieszczęśliwej miłości i tym, jak homofobia i nękanie może zniszczyć czyjeś życie.
Comments (0)
See all