Kiedy kolejnego dnia Grzegorz miał już pisać do Feliksa, zabrakło mu odwagi. Nie mógł zacząć nic pisać. Jego ciało odmówiło mu posłuszeństwa. W jego głowie pojawiały się setki rozwinięć tej sytuacji, w których Feliks by go wyśmiał, a on byłby skompromitowany. Postanowił więc, że na razie nic nie napisze.
Miał jedynie nadzieję, że dzięki wczorajszemu wydarzeniu wszyscy odpuszczą sobie to nękanie, a on będzie czuł się trochę lepiej.
Kiedy tylko wszedł do szkoły, ponownie przekonał się, że jego oczekiwania nie były trafne. Wszyscy dalej go dręczyli, a on coraz gorzej to znosił. Czasami nawet zdarzało się, że nauczyciele widzieli, jak inni go nękają i nic z tym nie robili. Ta obojętność nauczycieli wobec nękania jeszcze bardziej denerwowała Grzegorza.
Kolejny dzień rozpoczął się podobnie. Nękanie nie dawało mu żyć. Nawet okaleczanie się przestawało działać.
Kiedy nadszedł czas długiej przerwy, chłopak zszedł do kawiarenki, usiadł przy stoliku, przy którym akurat nikt nie siedział i wyjął kanapkę. Od razu pojawiło się kilku kolesi z trzeciej klasy, którzy się do niego dosiedli.
- Ale obleśnie jesz — odezwał się do Grzegorza jeden z nich.
- Co tam jesz? — spytał drugi. — Pewnie jakieś gejowskie żarcie.
- Jak w ogóle można być gejem, kiedy wokół jest tyle fajnych lasek? — dodał trzeci z nich.
Grzegorz się nie odzywał. Trzecioklasiści ciągle zaczepiali chłopaka.
Chwilę później do kawiarenki wszedł Feliks. Kiedy tylko zobaczył, że ktoś dalej dokucza Grzegorzowi, od razu podszedł do jego stolika i powiedział:
- Odczepcie się od niego.
- Bo co niby nam zrobisz? — spytał jeden z nich.
- Powiedziałem wynocha — podniósł głos Feliks.
Wtedy dwójka trzecioklasistów szybko uciekła od tego stolika, a ostatni – ten, który postawił się Feliksowi - kiedy zobaczył, że został sam, również odszedł. Wtedy Feliks dosiadł się do Grzegorza.
- Wszystko dobrze? — spytał łagodnym głosem.
- Tak. Dzięki. Po raz drugi z resztą.
- Nie dziękuj.
- Dobra.
- Jak chcesz, możemy o tym pogadać.
- Zgoda, ale... nie tutaj — powiedział Grzegorz, po czym wstał i wyszedł z kawiarenki. Za nim poszedł Feliks.
- Może pójdziemy do klubu futbolowego? Będziemy tam sami.
- Niech będzie.
Kiedy dotarli na miejsce, Grzegorz zaczął rozmowę.
- Bo chodzi o to, że ja jestem gejem.
- Wiem.
- I to ci nie przeszkadza?
- Dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? Jesteś człowiekiem jak każdy inny.
- Całej reszta szkoły uważa inaczej. Ciągle mówią mi rzeczy w stylu „oblech", „pedał" i inne takie.
- Nie słuchaj ich. To banda durnych homofobów, którzy myślą, że dręczenie innych jest zabawne.
- Ale je nie jestem w stanie ich nie słuchać. Ja to słyszę i zaczynam to porównywać do swojego życia i robi mi się przykro, bo to, o czym oni mówią to naprawdę moje życie. Naprawdę nikt nie chce się ze mną zadawać, bo jestem gejem.
- To nieprawda, a ja?
- Dzięki, że tak mówisz.
- Miałeś nie dziękować — odparł, lekko się śmiejąc.
- Tak, dzięki za przypomnienie.
- Nie wytrzymasz minuty bez dziękowania, co?
- Raczej nie.
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Dobra, musimy iść na zajęcia — powiedział Feliks. — Jak będziesz potrzebował wsparcia, czy kogoś z kim możesz porozmawiać, pamiętaj, że masz mnie.
- Tak, pamiętam. Dzi...
- Nie dziękuj. Jesteśmy w kontakcie?
- Tak, w kontakcie. Jeszcze raz dzięki.
Pozostałe lekcje minęły znacznie przyjemniej. Grzegorz nie myślał już o tym, co mówili inni. I obyło się bez okaleczania. Pomogło mu myślenie o tym, co powiedział mu Feliks. Grzegorz miał nadzieję, że chłopak chce się z nim zaprzyjaźnić. Miał wrażenie, że teraz może być tylko lepiej.
Kiedy skończyły się lekcje, Grzegorz z Feliksem zaczęli ze sobą pisać. Pisali ze sobą również przez cały weekend. Kiedy w poniedziałek wrócili do szkoły, rozmawiali ze sobą tak często, jak to było możliwe. Jak wracali do domów, pisali ze sobą do wieczora. Zastanawiam się jakim cudem nie skończyły im się tematy?
Tak mijały dni, tygodnie, aż w końcu minął cały miesiąc. Chamskie zaczepki kierowane z kierunku Grzegorza zmalały, a ten już w ogóle nie przejmował się nimi. Wszystko się układało. Taka przyjemna rutyna podobała się Grzegorzowi. Feliksowi z resztą też. Im częściej ze sobą przebywali, tym bardziej zdawali sobie sprawę, co tak naprawdę ich łączyło.
Na początku grudnia Grzegorz wiedział już, że czuje do Feliksa coś więcej niż przyjaźń. W przypadku Feliksa było trochę inaczej. Czuł się przyjemnie, kiedy był z Grzegorzem. Czasami miał ochotę go mocno uściskać czy złapać za rękę. Nie zdawał sobie jednak jeszcze sprawy ze swojej orientacji ani z tego, co czuł do Grzegorza. Chciał on jednak czegoś więcej niż tylko gadania z nim. Chciał posunąć ich relację trochę do przodu, ale nie wiedział jak.
Na całe szczęście w niedalekiej przyszłości miało się odbyć wydarzenie, które było idealną okazją do tego.
Kiedy nastoletni Grzegorz rozpoczyna naukę w liceum, stawia sobie 1 cel — przetrwać szkołę, bez angażowania się w żadne relacje z innymi. Plany się jednak komplikują, kiedy wszyscy w szkole dowiadują się o jego orientacji. Gnębiony w szkole chłopak załamuje się i myśli, że jego życie nie ma już sensu, ale pojawia się iskra nadziei.
Loveway to historia o wielkiej miłości, odwadze i uszanowaniu innych. Ale życie nie zawsze jest takie proste, prawda? Książka opowiada również o ciężkich chwilach, których można doświadczyć przez jeden głupi błąd, o nieszczęśliwej miłości i tym, jak homofobia i nękanie może zniszczyć czyjeś życie.
Comments (0)
See all