Piękny i namiętny pocałunek. Tego doświadczyli Grzegorz i Feliks w piątkową noc. Przerwany przez Feliksa, który - nie oszukujmy się - uciekł. Podjął wtedy decyzję, żeby odejść od Grzegorza. Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. W jego głowie był mętlik, ponieważ podobał mu się ten pocałunek i w tym był problem. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy, że jest gejem i że to uczucie, które żywi do Grzegorza to miłość. Chłopak przez cały weekend rozmyślał o swoich uczuciach i orientacji. Zrobił dziesiątki quizów i testów internetowych na swoją orientację. Wszystkie pokazywały jeden wynik: Homoseksualizm. Chłopak chciał pogadać o tym z Grzegorzem, ale przede wszystkim chciał przeprosić go za to, że uciekł od niego. Miał nadzieję, że ten mu wybaczy.
Kiedy poszedł w poniedziałek do szkoły, przez cały dzień próbował znaleźć Grzegorza - niestety nieskutecznie. Sytuacja powtórzyła się kolejnego dnia. Kiedy próbował go znaleźć, udało mu się spotkać Matyldę. Wtedy przypomniał sobie, że ona była wcześniej zakochana w Grzegorzu, więc byłoby to trochę niezręczne, gdyby teraz on zaczął się z nim spotykać. Właśnie dlatego chciał z nią o tym porozmawiać.
- Hej Mat, mam sprawę — zaczął Feliks.
- O co chodzi?
- Ale nie tutaj, chodź za mną powiedział, po czym poszedł do swojego gabinetu w klubie sportowym. Kiedy dotarli, kontynuował. — A więc... chyba zakochałem się w Grzegorzu.
- Co, ale jak? Ty jesteś gejem?
- Sam nie wiem... chyba tak, ale to trochę... skomplikowane.
- Czemu nic nie mówiłeś?
- Sam o tym nie wiedziałem. Dalej nie jestem tego pewien.
- A więc zakochałeś się w Grzegorzu, co?
- Tak, ale wiesz, on też podobał się tobie, więc nie wiem...
- Spoko, on i tak mnie nie kocha, więc nie miałam u niego szans. Odpuściłam już go sobie. Możecie być razem.
- Tak, ale to trochę skomplikowane, no wiesz...
- On nie wie, że ty się w nim zabujałeś, co?
- Heh, no nie wie...
- To mu to powiedz. Sam mi przecież tak radziłeś.
- No tak, tylko... nie wiesz może przypadkiem, gdzie on jest?
- Nie, nie było go od wczoraj w szkole.
- Dobra, ale jakbyś go znalazła, to napisz, ok?
- Jasne, wierzę w ciebie. Uda ci się.
Kolejnego dnia chłopak dalej próbował znaleźć Grzegorza, niestety ciągle bez skutku. Kiedy w czwartek sytuacja ponownie się powtórzyła, postanowił spróbować inaczej.
Nie chciał do niego pisać, ponieważ obawiał się, że ten może zignorować jego wiadomości. Poza tym uważał, że nie powinno się pisać takich wyznań w wiadomości, tylko powinno się je wyznawać, patrząc temu komuś prosto w oczy. Tak samo chciał zrobić w przypadku Grzegorza. Dlatego wpadł na pomysł, żeby pójść do niego do domu. Wiedział już, gdzie ten mieszka, więc nie było z tym większego problemu. Postanowił, że pójdzie do niego w piątek po lekcjach.
W tym samym czasie Grzegorz ciągle leżał w domu. Leżał tak nie z powodu, że próbował unikać Feliksa - choć to też częściowo prawda - ale dlatego, że się rozchorował. Był cały rozpalony i czuł się fatalnie, ale mimo to mógł chodzić i normalnie funkcjonować. Jego rodzice uważali, że to jest poważna choroba, dlatego kazali chłopakowi ciągle leżeć w łóżku. Dzięki temu, że nie musiał nic robić, miał dużo czasu na przemyślenia. Próbował postawić się w sytuacji Feliksa i zrozumieć, dlaczego ten uciekł. Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej domyślał się, że chłopak nie chciał go całować. Wyobrażał sobie, jak bardzo żenująca musiała być ta sytuacja dla niego. Liczył, że jeżeli przeprosi chłopaka i uda im się pozostać przyjaciółmi.
Ciągle czekał na wiadomość od Feliksa, który przed tym, jak uciekł, w biegu powiedział „napiszę do ciebie". Im dłużej czekał, tym bardziej tracił nadzieję. Bał się, że Feliks nie chce się już z nim przyjaźnić.
W piątek, kiedy ciągle leżał w łóżku, usłyszał dzwonek do drzwi. Na początku myślał, że to kurier. Gdy chwilę później udało mu się usłyszeć cichy głos Feliksa rozmawiającego z jego mamą, nie dowierzał własnym uszom. Od razu wyskoczył z łóżka, ubrał kapcie stojące obok i w takim stanie wybiegł z pokoju. Wtedy zobaczył Feliksa, który naprawdę stał właśnie w przedsionku jego domu.
Kiedy Feliks zobaczył Grzegorza w przeuroczej jednoczęściowej piżamie w pieski oraz w futrzanych kapciach czuł, jak jego serce zaraz eksploduje. Uważał, że Grzegorz wyglądał wtedy mega słodko. W tamtej chwili prawie popłakał się ze szczęścia.
- Feliks?!? — krzyknął przez korytarz Grzegorz, który dalej nie mógł uwierzyć, że to on.
- Wchodź — powiedziała mama Grzegorza do Feliksa, po czym zaprosiła go do domu.
Kiedy Feliks podszedł do Grzegorza, od razu zaczął rozmowę, choć nie miał pojęcia, co ma mu powiedzieć.
- Wyglądasz tak słodziutko w tej piżamie.
- Dzięki. Wiesz ja... Ja chciałbym cię przeprosić.
- Co?
- Ten pocałunek był pochopny i sam nie wiem, czemu to zrobiłem. Tak cię przepraszam. Mam nadzieję, że będziemy dalej przyjaciółmi, bo jesteś najlepszym, jakiego kiedykolwiek miałem i nie chcę cię stracić.
- Greg... — powiedział i po chwili milczenia mocno pocałował Grzegorza. Pocałunek trwał dosłownie chwilę, a po nim Feliks kontynuował. — Tamten pocałunek wcale nie był pochopny. Podobało mi się.
- Czyli...
- Tak jestem gejem, jeżeli o to ci chodziło. Wszystko przez ciebie.
- Czyli ty mnie...
- Tak! Mam to ci jeszcze napisać. Pocałunek ci nie wystarczy — po tych słowach Grzegorz od razu
rzucił się na Feliksa, wieszając mu się na szyi i mocno go całując.
- Czyli teraz... — zamilkł na chwilę. — Możemy... no wiesz... zostać parą?
- Tak! Tak! Tak! I jeszcze raz tak!... Znaczy, jeżeli ty tego chcesz. Bo ja bardzo chcę...
- Tak, chcę.
- A więc, jak się czuje mój chłopak?
- Jesteś naprawdę cudowny.
- Ale ja serio pytałem. Jak się czujesz? Podobno jesteś chory.
- No może trochę. Moi rodzice jak zwykle przesadzają. Poza tym, czy ty powiedziałeś do mnie Greg?
- Eee, chyba tak... sorry.
- Wiesz, jak mnie denerwuje, jak ktoś zdrabnia moje imię.
- Tak wiem, przepraszam. Jakoś tak mi się wymsknęło.
- Z twoich ust brzmiało to nawet słodko.
- Serio, Greg?
- Strasznie dziwne zdrobnienie, ale podoba mi się — powiedział, po czym zaczął się śmiać. Po tym oboje na chwilę zamilkli.
- A więc jutro już święta.
- Tak jutro wigilia. Nie wierzę, jak ten czas szybko zleciał.
- Jakbyś może poczuł się jutro trochę lepiej, to byśmy się spotkali przed kolacją wigilijną, albo w pierwszy dzień świąt.
- Chętnie. Święta bez ciebie byłyby nudne.
- Jeszcze nie przeżyłeś żadnych świąt ze mną, więc skąd wiesz, że będą takie rewelacyjne?
- Z tobą wszystko takie jest.
- Musisz mnie ciągle komplementować?
- Chyba muszę.
- Czyli jutro mogę przyjść do ciebie gdzieś w okolicach południa?
- Byłoby ekstra.
- To jesteśmy umówieni.
Gadali tak całą resztę dnia, co chwilę się całując. Kiedy dochodziła godzina dwudziesta, Feliks wrócił szczęśliwy jak nigdy w życiu do domu. Obaj chłopcy w tamtym momencie uważali, że to był najlepszy dzień w ich życiu, jednak najlepsze było dopiero przed nimi.
Kiedy nastoletni Grzegorz rozpoczyna naukę w liceum, stawia sobie 1 cel — przetrwać szkołę, bez angażowania się w żadne relacje z innymi. Plany się jednak komplikują, kiedy wszyscy w szkole dowiadują się o jego orientacji. Gnębiony w szkole chłopak załamuje się i myśli, że jego życie nie ma już sensu, ale pojawia się iskra nadziei.
Loveway to historia o wielkiej miłości, odwadze i uszanowaniu innych. Ale życie nie zawsze jest takie proste, prawda? Książka opowiada również o ciężkich chwilach, których można doświadczyć przez jeden głupi błąd, o nieszczęśliwej miłości i tym, jak homofobia i nękanie może zniszczyć czyjeś życie.
Comments (0)
See all